Tirem przez Europę
Czy kobieta za kierownicą ciągnika siodłowego (w mowie potocznej TIRa) to zjawisko wyjątkowe? Może już trochę mniej niż jeszcze kilka lat temu, ale jeszcze wzbudzają one zainteresowanie. Jednak coraz więcej pań udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych i zdobywa miejsce w tym wciąż zdominowanym przez mężczyzn zawodzie.
I właśnie taką osobę gościła lubańska biblioteka w ramach cyklu spotkań pod hasłem „Świat na wyciągnięcie ręki”. Pani Katarzyna Wojciechowska (mieszkanka Węglińca) 6 lat temu zamieniła spokojną pracę w recepcji hotelowej na kierownicę wielkogabarytowego pojazdu.
Podczas spotkania opowiedziała o początkach swojej pracy, która była nie lada wyzwaniem- bo to nie tylko siedzenie za kółkiem. To także załadunki, rozładunki, planowanie tras i radzenie sobie z nieprzewidzianymi sytuacjami, co dla wątłej kobiety nie zawsze jest łatwe. Ale życie w trasie to również poznawanie nowych, czasami bardzo urokliwych, miejsc. Pani Katarzyna wykorzystuje weekendowe pauzy w trasie na odkrywanie okolic, zwiedzanie nowych miejsc i poznawanie lokalnych smaków. Takie podejście jasno pokazuje, że życie kierowcy ciężarówki nie musi ograniczać się do odpoczynku na parkingu z filmami czy rozrywką – można w tym czasie aktywnie czerpać z otaczającego świata i rozwijać swoje pasje.
Może taki sposób wypoczynku to cecha charakteru prelegentki? Wygląda na to, że tak, bowiem kawałek świata już poznała. A kolejnym wyzwaniem była samotna podróż na Lofoty (Archipelag na Morzu Norweskim), w czerwcu tego roku. Wyruszając z Węglińca niepozornym samochodem pani Katarzyna przejechała Polskę, kraje nadbałtyckie, Finlandię, by przez kilkanaście dni napawać się pięknem Norwegii. Norwegia zachwyciła ją swoim pięknem – surową, a zarazem urzekającą przyrodą. Rozległe, puste przestrzenie, urokliwe wyspy i wysepki, majestatyczne klify wznoszące się nad wodami – to wszystko stało się częścią jej wyjątkowej przygody. Każdy dzień tej samotnej podróży przynosił nowe widoki i wrażenia, które na długo zapadły w pamięć naszego gościa.
Zdjęć i opowieści mogłoby być znacznie więcej, jednak upływający czas zmusił nas do zakończenia spotkania. Zainteresowanie, z jakim publiczność chłonęła każde słowo naszego gościa, wyraźnie sugeruje, że to dopiero początek – ciąg dalszy zdecydowanie powinien nastąpić.
Wydarzenie realizowane było w ramach projektu „Nasze miejsce- biblioteka” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.